LKS MORDARKA - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Aktualności

Zakończenie Halowej Ligi Żaków w Szczyrzycu - 13.03.2016 r.

  • autor: lksmordarka, 2016-03-13 22:04

W niedzielę 13 marca rozegraliśmy finał Halowej Ligi w Szczyrzycu. Graliśmy mecze towarzyskie systemem każdy z każdym po 11 minut.

Do rozgrywek zgłosili się: Mikołaj Syktus, Mikołaj Czachurski, Filip Kuziel, Sebastian Musiał, Wiktor Czaja, Szymon Ryś oraz zapożyczeni z drużyny skrzatów Wojtek Ryś, Szymon Smoroński i Mateusz Kęska. W zastępstwie nieobecnego trenera poczynaniami chłopaków kierował pan Paweł Kuziel.

Pierwszy mecz zagraliśmy z II Didigolem Rabka, a w bramce stał Wiktor Czaja. Mimo naszej dużej przewagi mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym. Kolejnym naszym przeciwnikiem była II drużyna Orkana Niedźwiedź. W bramce stanął tym razem Seba. Mecz zaczęliśmy od straconej bramki w drugiej minucie ale na szczęście Mikołaj S, w ósmej minucie gry doprowadził do wyrównania. W tym meczu też stworzyliśmy kilka sytuacji bramkowych ale szwankowała skuteczność. Kolejny rywal to Orkan Niedźwiedź I który zajął w całym turnieju drugie miejsce. Naszej bramki bronił Mikołaj C. Bardzo długo udawało się nam utrzymywać bezbramkowy remis , dobrze spisywał się w obronie Wiktor i Seba, Mikołaj dwukrotnie obronił strzały rywali, jednak ostatecznie straciliśmy trzy bramki i musimy poczuć gorycz porażki. Następny rywal to Orkan Szczyrzyc a w bramce znów stanął Wiktor. W tym meczu też posiadaliśmy przewagę, ale tym razem wreszcie byliśmy skuteczniejsi. W 7 minucie Filip wykonywał rzut wolny a piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i wpadła do bramki. Nasi cały czas przeważali i w 11 minucie znów Filip trafił do bramki. Kolejny rywal to Harnaś Tymbark. W bramce nadal stał Wiktor i już dosłownie w 10 sekundzie wyjął piłke z siatki. Chłopaki nie zrazili się straconą bramką i robili swoje. W ósmej minucie Mikołaj S z Filipem ładnymi podaniami wymanewrowali cała drużynę Tymbarku i Mikołaj trafił na 1:1.Więcej bramek w tym meczu już nie padło a nas czekały jeszcze dwa mecze z drużynami z czołówki turnieju. Jako pierwsi naprzeciw nas stanęli piłkarze Sokoła Słopnice(III miejsce w turnieju) i już w trzeciej minucie po trafieniu Filipa wyciągali piłkę z siatki. Minutę później rywale doprowadzili do remisu ale kolejna akcja i Filip podaje do Mikołaja S i znów prowadzimy. Mecz jest bardzo zacięty, obydwie drużyny walczą na całego, w bramce Mikołaj ma dużo pracy i kilka razy ratuje nas od straty bramki. W ósmej minucie rywale doprowadzają do remisu a chwilę później Mikołaj Syktus pomógł naszym obrońcom i wybił piłkę która zmierzała do bramki. Mecz zakończył się remisem 2:2 ale to nasza drużyna przeprowadziła groźniejsze akcje i wielka szkoda że nie udało się wygrać. W oczekiwaniu na ostatni mecz chłopaki posili się pyszną pizzą którą ufundował pan Paweł Ryś. I chyba ten posiłek zawierał jakieś środki dopingujące bo w ostatnim meczu przecieraliśmy oczy oglądając grę LKSu. Naprzeciw nas stanął zwycięzca całego turnieju czyli Didigol Rabka I. Najpierw Mikołaj S już w trzeciej minucie strzela pierwszą bramkę, dwie minuty później podwyższa na 2:0, a w siódmej kompletuje hat-tricka. W dziewiątej minucie rywale strzelają honorową bramkę z rzutu karnego i mecz kończymy wynikiem 3:1. Mieliśmy przynajmniej jeszcze dwie okazje do podwyższenia wyniku, fantastycznie na obronie spisywał się Wiktor z Sebą, dobrą zmianę dawał też Mati Kęska, a Mikołaj w bramce też obronił kilka strzałów. Podliczając punkty za dzisiejsze spotkania wyszło że mimo teoretycznie słabszego składu to i tak zajęliśmy czwartą lokatę czyli dokładnie taką jak w całym turnieju. Za wielki plus dzisiejszego dnia trzeba uznać znakomity występ trójki skrzatów (Wojtka, Matiego i Szymona). Reszta drużyny też zasługuje na słowa pochwały, bo przyjemnie się oglądało ich grę w dniu dzisiejszym.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [531]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Reklama

Logowanie

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 152, wczoraj: 187
ogółem: 1 617 040

statystyki szczegółowe